Zamknij

Utrzymana kara dożywocia za zakatowanie kijem bejsbolowym dostawcy pieczywa

13:32, 02.02.2023 PAP Aktualizacja: 13:34, 02.02.2023
Skomentuj PAP PAP

Sąd Apelacyjny w Rzeszowie utrzymał w czwartek karę dożywotniego więzienia dla 32-letniego Adama Sz. za skatowanie kijem bejsbolowym dostawcy pieczywa i zabranie mu samochodu wraz z towarem. Mężczyzna zmarł. Wyrok jest prawomocny. Stronom przysługuje prawo do złożenia kasacji do Sądu Najwyższego.​​​​​​​

Adam Sz. odpowiadał za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem w związku z rozbojem z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Miał tego dokonać w warunkach recydywy (odsiadywał już karę za podobny czyn). Sąd Okręgowy w Przemyślu skazał go za te przestępstwa w grudniu 2021 r. na karę dożywotniego pozbawienia wolności oraz 30 tys. zł grzywny. Sąd zasądził też 200 tys. zł nawiązki na rzecz żony zabitego mężczyzny Teresy G. Wyrok był nieprawomocny. Apelację od niego złożyła obrona.

Proces apelacyjny Adama Sz. rozpoczął się w czwartek rano. Obrońca z urzędu Adama Sz. mec. Piotr Bartoszek podnosił w procesie odwoławczym, że Sz. nie działał z zamiarem pozbawienia życia i wniósł o zmianę kwalifikacji czynu na pobicie ze skutkiem śmiertelnym. I poprosił o łagodniejszy wymiar kary - 10 lat pozbawienia wolności.

Natomiast w przypadku, gdyby sąd nie przychylił się do tego wniosku, to obrońca wniósł o to, żeby nie uznać działania Sz. za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem.

Prokuratura wniosła o oddalenie apelacji w całości i utrzymanie wyroku sądu pierwszej instancji w całości.

Sam Sz. na sali rozpraw zapewniał, że nie chciał zabić. Dopytywany przez sąd odpowiedział, że nie wie dlaczego uderzał, że był w jakimś amoku i "pod lekkim wpływem alkoholu". Przeprosił pokrzywdzonych i poprosił o łagodniejszy wymiar kary.

Sąd Apelacyjny po rozpoznaniu sprawy utrzymał w czwartek wyrok w zakresie kary dożywotniego pozbawienia wolności dla Adama Sz. oraz w pozostałej części. Wyeliminował jednak z opisu zbrodni zapis "działając ze szczególnym okrucieństwem".

Jak mówił w ustnym uzasadnieniu wyroku przewodniczący pięcioosobowego składu orzekającego sędzia Zygmunt Dudziński wyrok sądu odwoławczego jest pewną modyfikacją prawną wyroku sądu w Przemyślu, ale co do istoty nie został zmieniony. Rodzaj przestępstwa i kara zostały bowiem utrzymane.

Sędzia odniósł się do zapisu "ze szczególnym okrucieństwem". Jak argumentował, istotnym jest tu słowo "szczególnym". Wskazywał na różnego rodzaju zbrodnie, popełniane w sposób brutalny, co nie oznacza, że "ze szczególnym okrucieństwem".

"+Szczególne okrucieństwo+ polega, zgodnie z doktryną i utrwalonym orzecznictwem, na tym, że mając zamiar zabicia sprawca dodatkowo działa poprzez różnego rodzaju formy w celu udręczenia, poniżenia, zwielokrotnienia cierpienia pokrzywdzonego zanim ten cel ostateczny, w postaci zabójstwa, osiągnie" - wyjaśnił sędzia Dudziński.

Wymienił, że może to być (były takie przypadki) przypalanie różnych części ciała, dodatkowe nacinanie skóry, oddawanie moczu na pokrzywdzonego.

Sędzia zaznaczył, że choć został wyeliminowany zapis, że Sz. działał ze szczególnym okrucieństwem, to jednak sędziowie uznali, że kara dożywotniego pozbawienia wolności jest karą adekwatną w stosunku do tego oskarżonego. Przyznał, że jest karą surową, i że sędziowie bardzo długo się zastanawiali nad jej utrzymaniem.

Wskazywał w tym miejscu m.in. na zarzut recydywy powiązany z zarzutem zabójstwa, na racjonalne i planowane działanie Adama Sz. atakującego pokrzywdzonego mężczyznę, co widać na zapisie z monitoringu, który znajduje się w materiale dowodowym.

"Uznaliśmy, że przy wcześniejszej karalności, przy bardzo negatywnej opinii potwierdzonej wywiadem kuratora środowiskowym i nawet rodzinnym, przy braku jakiejkolwiek skruchy, przy baku jakiekolwiek krytycyzmu wobec działania, przy całej brutalności działania, uważamy, że te wszystkie czynniki uzasadniają orzeczenie kary tak surowej, jak kara dożywotniego pozbawienia wolności" - mówił sędzia w ustnym uzasadnieniu.

Do zdarzenia doszło 19 października 2020 r. ok. godz. 3 nad ranem przed jednym ze sklepów w Jaworniku Polskim. Jak ustalono, że Adam Sz. zaatakował od tyłu 60-letniego dostawcę pieczywa Wojciecha G., który właśnie przywiózł towar. Sz. uderzył go z dużą siłą w tył głowy kijem bejsbolowym. Gdy zaatakowany mężczyzna upadł Sz. uderzał go jeszcze wielokrotnie kijem po całym ciele i w głowę - zadał mu w sumie kilkanaście ciosów w głowę, twarz i tułów.

Przeszukał mu też kieszenie, a następnie wsiadł do samochodu dostawcy i wraz z towarem odjechał w nieznanym kierunku.

W wyniku napaści G. doznał licznych obrażeń ciała, w tym: złamania nosa, kości czaszki, krwawień mózgu. Trafił do szpitala, gdzie na początku grudnia 2020 r. zmarł w wyniku niewydolności oddechowej.

Napad został zarejestrowany przez sklepowy monitoring, ale sprawca był zamaskowany, co utrudniało jego identyfikację. Po ustaleniu tożsamości napastnika udało się go zatrzymać jeszcze tego samego dnia. Policja ze Zgorzelca namierzyła skradzione auto na autostradzie A4, jadące w stronę Dolnego Śląska i zatrzymała kierującego nim mężczyznę.

Okazał się nim znany organom ścigania Adam Sz., mieszkaniec powiatu przeworskiego (był wcześniej karany za kradzież, kradzież z włamaniem i rozbój). W samochodzie policjanci znaleźli kij bejsbolowy. (PAP)

autor: Agnieszka Pipała

api/ akub/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%