Wisła była faworytem, ale mimo wsparcia 33 tysięcy kibiców nie sprostała zadaniu. Trzeba jednak przyznać, że w tym razem zabrakło jej szczęścia. Dwukrotnie piłka po strzałach krakowskich zawodników odbijała się od poprzeczki, a raz od słupka. Ponadto w trakcie gry kontuzji doznało trzech zawodników. Marco Poletanovic i Angel Baena doznali urazów mięśniowych, a Rafał Mikulec na początku drugiej połowy, po starciu z rywalem, doznał złamań kości w okolicach kostki. Przerwa w grze trwała kwadrans, na murawę wjechała karetka i zabrała go do szpitala.
Półfinałowy mecz barażowy o awans do ekstraklasy, w którym Miedź Legnica wygrała 1:0 z Wisłą Kraków miał niezwykle emocjonujący przebieg. "W tym spotkaniu było wszystko" - powiedział trener zwycięzców Wojciech Łobodziński.
Kluczowa dla losów spotkania była 36. minuta. Najpierw po strzale Kacpra Dudy piłka odbiła się od poprzeczki, potem od linii bramkowej i wyszła w pole. Miedź wyprowadziła kontratak i Michael Kostek pięknym strzałem w górny róg zdobył gola na wagę wygranej.
"To była wytrenowana akcja" - podkreślił trener Łobodziński, który przyznał, że w ostatnich tygodnia nie zwracał uwagi na wyniki, ale na przygotowanie fizyczne zespołu do barażów.
"W tym spotkaniu było wszystko, ogromne zaangażowanie, wspaniała atmosfera i niestety poważna kontuzja Rafał Mikulca. Wygraliśmy, ale to zwycięstwo nie będzie nic znaczyło, jeśli przegramy finał w Płocku" - powiedział.
Trener Wisły Mariusz Jop po meczu był załamany, ale podziękował wszystkim klubie oraz piłkarzom za cały sezon.
"Był to dla nas trudny mecz, były w nim różne momenty. Jestem dumny z zawodników za pracę jaką wykonali, za poświecenia zdrowia, bo zawsze dawali z siebie maksa. Są takie mecze jak ten. To jest gorzka strona piłki i trudna do zrozumienia. Jest nam przykro, że przegraliśmy mecz, o który długo walczyliśmy, żeby go zagrać. Porażkę trzeba przyjąć, choć jest to trudne, ale nie mamy innego wyjścia.
Grzegorz Wojtowicz (PAP)