[FOTORELACJA]231[/FOTORELACJA]
Drzyzga w pomeczowej wypowiedzi dla Polsat Sport nie miał wątpliwości, że zespół z Lueneburga postawił we wtorek o wiele trudniejsze warunki niż przed tygodniem we własnej hali.
- Dlatego my musieliśmy więcej z siebie wykrzesać, wykazać się dużą cierpliwością. Zrobiliśmy swoje, napisaliśmy nową historię. Do tej pory żaden polski klub tego nie zrobił. Jestem mega dumny z tej drużyny, a teraz czas na niedługie, ale delikatne świętowanie - powiedział rozgrywający rzeszowskiego zespołu, który po tym sezonie - o czym już oficjalnie poinformował - rozstanie się z rzeszowskim zespołem.
34-letni Drzyzga dziękował za wsparcie kibicom, którzy w komplecie wypełnili halę im. Jan Strzelczyka.
- Myślę, że wróciły tutaj piękne czasy, gdy Resovia zdobywała mistrzowskie tytuły. Doping był od początku do końca, także dla rywali. Mecz stał na wysokim poziomie i ten wywalczony puchar bardzo smakuje - zapewnił.
Również Jakub Kochanowski zwrócił uwagę, że rywale tym razem wyżej zawiesili poprzeczkę.
- Zagrali tak, jak się spodziewaliśmy, że zagrają w pierwszym meczu. Przed własną publicznością chyba nie udźwignęli presji. Tutaj byli mocni w tych elementach, z których słyną, czyli w obronie i asekuracji. Bardzo ciężko się z nimi grało w pierwszym secie. W drugim już znaleźliśmy na to sposób i była już wielka radość - powiedział dla Polsat Sport środkowy Resovii.
Paweł Zatorski ma już w swojej karierze medale mistrzostw świata i Europy, ale - jak podkreślił - ten puchar jest także bardzo cenny.
- Zdobycie każdego trofeum to chwile nie do zapomnienia. Jestem tym bardziej szczęśliwy, bo ten sezon nie jest dla mnie usłany różami, jeśli chodzi o samopoczucie i sprawy zdrowotne. To był mój pierwszy mecz na +Podpromiu+ od ponad dwóch miesięcy. Miałem okazję zagrać dwa razy na wyjeździe, ale to nie jest to samo co granie przed własną publicznością i zdobycie trofeum cennego dla nas wszystkich. Mam nadzieję, że będzie to paliwo dla nas na przyszłość. Myślę, że decydujący był pierwszy set. Zespół, który nie ma nic do stracenia przyjeżdża i wychodzi mu więcej rzeczy niż sam by zakładał. Chłopaki z Lueneburga grali naprawdę dobrze i cieszy to, że wytrzymaliśmy psychicznie i odnieśliśmy zwycięstwo w tej pierwszej partii - podsumował libero Resovii. (PAP)
gw/ cegl/
[ZT]16564[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz