Zamknij

Apklan Resovia zwycięska w meczu z ŁKS Łódź

14:12, 12.04.2021 M.B Aktualizacja: 14:12, 12.04.2021
Skomentuj

Apklan Resovia pokonała na własnym stadionie ŁKS Łódź. Jedynego gola w tym meczu zdobył Jakub Wróbel.

Piłka nożna, Fortuna 1 Liga
Apklan Resovia – ŁKS Łódź 1:0 (0:0)1:0 - 57 min. - Jakub Wróbel

Apklan Resovia: Karol Dybowski – Kamil Słaby, Olivier Podhorin, Dawid Kubowicz, Bartosz Jaroch – Radosław Adamski (66. Cezary Demianiuk), Bartłomiej Wasiluk, Josip Soljić, Rafał Mikulec (81. Kamil Antonik) – Przemysław Zdybowicz (54. Karol Twardowski), Jakub Wróbel (81. Maksymilian Hebel)

ŁKS Łódź: Arkadiusz Malarz – Jan Sobociński, Adrian Klimczak (72. Łukasz Sekulski), Maciej Dąbrowski, Mikkel Rygaard Jensen, Tomasz Nawotka (46. Maksymilian Rozwadowicz), Michał Trąbka (62. Ricardo Cavalcante Mendes), Jose Antonio Ruiz Lopez, Jakub Tosik, Piotr Janczukowicz (62. Przemysław Sajdak), Adam Marciniak

Żółte kartki: Karol Twardowski , Josip Soljić – Adam Marciniak, Tomasz Nawotka, Łukasz Sekulski

Sędzia: Tomasz Wajda (Żywiec)

Od początku spotkania gospodarze starali się narzucić swoje warunki. W 20. minucie główkował Radosław Adamski, a futbolówka trafiła w poprzeczkę. Kilka minut przed przerwą interweniować musiał Arkadiusz Malarz, a zawodnicy Resovii reklamowali, że piłka była już za linią bramkową. W 57. minucie głową uderzał Jakub Wróbel, a Malarz w tej sytuacji był bezradny. Goście starali się wyrównać, jednak brakowało im argumentów. W 80. minucie z rzutu wolnego uderzał Pirulo, który trafił jednak w poprzeczkę. Mecz zakończył się wygraną Apklan Resovii, która pozostaje niepokonana od 6 marca. 

Wyniki pozostałych meczów:

Widzew Łódź - Puszcza Niepołomice 0:0 

W Łodzi odbyło się spotkanie, które nie było zbyt porywające. Obie drużyny w pierwszej połowie stworzyły sobie kilka sytuacji, jednak żadna z nich nie niosła tak naprawdę realnego zagrożenia. W drugiej połowie Widzew starał się dłużej utrzymywać przy piłce, jednak gospodarzom w odpowiednim momencie brakowało przyśpieszenia. Bramkarza Puszczy próbował zaskoczyć m.in. Piotr Samiec Talar, ale 19-latek był nieskuteczny. Już w samej końcówce goście mogli objąć prowadzenie, kiedy to Michał Rakoczy w sytuacji sam na sam trafił prosto w bramkarza. Ten sam zawodnik oddał groźny strzał w doliczonym czasie gry, ale znów dobrze interweniował Jakub Wrąbel i ostatecznie mecz zakończył się remisem. 

Korona Kielce - GKS Tychy 1:0   

W pierwszej połowie obraz meczu wskazywał na to, że obie drużyny będą miały problem ze zdobyciem gola. Dość niespodziewanie w 52. minucie gospodarze wyszli jednak na prowadzenie. Jakub Łukowski wyprzedził obrońcę gości i wykorzystał błąd Konrada Jałochy, który minął się z futbolówką, i umieścił piłkę w pustej już bramce. W 74. minucie Przemysław Szarek wyręczył swojego golkipera i wybił piłkę niemal z linii. W 83. minucie Jakub Łukowski mógł zakończyć spotkanie, ale po jego strzale z rzutu wolnego piłka trafiła w poprzeczkę. Tyszanie ciągle atakowali i byli blisko zdobycia gola po zamieszaniu w polu karnym, lecz sędzia odgwizdał spalonego. 

 

GKS Bełchatów - Stomil Olsztyn 2:3 

Goście bardzo dobrze rozpoczęli spotkanie w Bełchatowie. Już w 8. minucie Koki Hinokio kapitalnym uderzeniem wpisał się na listę strzelców, a w 26. minucie było już 2:0, kiedy gola zdobył Jakub Mysiorski. Druga połowa z kolei idealnie rozpoczęła się dla gospodarzy. Gola kontaktowego zdobył Valerijs Sabala i gospodarze uwierzyli, że mogą powalczyć o punkty. W 65. minucie GKS wywalczył rzut karny. Do piłki podszedł Damian Hilbrycht i tablica wskazywała wynik 2:2. W samej końcówce to jednak Stomilowi udało się zdobyć kolejnego gola i to drużyna z Olsztyna przełamała złą passę czterech przegranych meczów z rzędu. 

Sandecja Nowy Sącz - Zagłębie Sosnowiec 2:1 

Nie zatrzymuje się Sandecja Nowy Sącz. Tym razem podopieczni Dariusza Dudka na własnym stadionie wygrali 2:1 z Zagłębiem Sosnowiec. Gospodarze pierwszego gola zdobyli w 21. minucie, kiedy to Rubio wykorzystał dośrodkowanie w pole karne. Goście wyrównali w 61. minucie, kiedy w zamieszaniu w polu karnym stoper Sandecji chciał wybić futbolówkę, ale trafił w bramkarza Sandecji, a piłka wpadła do bramki. To jednak nie zatrzymało Sandecji i kilka minut później za sprawą Dawida Błanika było już 2:1. Dla drużyny z Nowego Sącza to trzecia wygrana z rzędu. 

GKS Jastrzębie - Górnik Łęczna 1:1 

GKS zanotował w ostatnim czasie serię 4 porażek z rzędu. Po zmianie trenera gospodarze chcieli zdobyć punkty z wiceliderem rozgrywek. W 21. minucie na listę strzelców wpisał się Daniel Szczepan, a GKS wciąż atakował i chciał zdobywać kolejne gole, jednak dobrze w bramce spisywał się Maciej Gostomski. W 72. minucie wyrównał Bartosz Śpiączka dla którego jest to ósme trafienie w tym sezonie. Kilka minut później Gostomski kolejny raz uratował swój zespół. W samej końcówce Górnik mógł mówić o szczęściu, bo futbolówka trafiła w słupek ich bramki.  

Chrobry Głogów - Miedź Legnica 0:0

Od początku spotkana Miedź starała się kontrolować wydarzenia na boisku. W 31. minucie gospodarze zaskoczyli swoich rywali, kiedy to Damian Kowalczyk uderzył z dystansu, a futbolówka zatrzymała się na poprzeczce. Miedź powinna prowadzić do przerwy 1:0, jednak Rafał Leszczyński obronił rzut karny wykonywany przez Kamila Zapolnika. W drugiej połowie obraz meczu nie zmienił się, a goście dłużej utrzymywali się przy piłce. W 66. minucie dobrą okazję miał Kamil Zapolnik, jednak napastnik Miedzi trafił... w poprzeczkę. Mecz zakończył się podziałem punktów, z którego bardziej zadowoleni mogą być gospodarze. 

Arka Gdynia - Odra Opole 1:1 

Gospodarze do meczu 24. kolejki Fortuna 1 Ligi podchodzili po 120 minutach w półfinale Fortuna Pucharze Polski. Odra na prowadzenie wyszła w 15. minucie, kiedy Jakub Szrek zdecydował się na uderzenie po zejściu ze skrzydła. Arka starała się wyrównać, jednak w bramce dobrze spisywał się Mateusz Kuchta. W drugiej połowie bliski wyrównania był Marcus Da Silva. Odra również miała okazję do podwyższenia wyniku, jednak była nieskuteczna. Od 56. minucie goście grali w osłabieniu, bo czerwoną kartkę obejrzał Mateusz Wypych. W 86. minucie do bramki trafił Adam Danch, a kilka chwil później Odra znów mogła prowadzić, jednak Daniel Kajzer obronił uderzenie Arkadiusza Piecha i drużyny podzieliły się punktami. 

(M.B)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%