[FOTORELACJANOWA]444[/FOTORELACJANOWA]
Redyk - Osod w Osławicy to nie tylko folklorystyczne widowisko, lecz prawdziwy obrzęd zakończenia sezonu pasterskiego. Władysław Franos, baca prowadzący jedną z największych w Polsce bacówek z ponad 1700 owcami, po raz kolejny gościł uczestników tego wyjątkowego wydarzenia.
– Pracy było bardzo dużo, ale wszystko poszło dobrze – mówił podczas wydarzenia baca Franos, który wraz z dziesięcioma juhasami przez cały sezon opiekował się stadem.
Słowo osod pochodzi z lokalnej gwary i oznacza osadzić, czyli odprowadzić owce do ich gospodarstw po zakończonym sezonie wypasu. Zgodnie z wielowieczną tradycją, sezon pasterski kończy się 29 września, w dzień świętego Michała Archanioła, kiedy zgodnie z powiedzeniem „po świętym Michale nie pasie się wcale”.
Osod kojarzony jest również ze słowami osąd, osądzić – czyli podsumować to co dobre i to co złe - po sezonie pasterskim.
To, co czyni redyk w Osławicy wyjątkowym na tle innych podobnych wydarzeń w Polsce, to jego niezwykła autentyczność. W przeciwieństwie do wielu skomercjalizowanych imprez folklorystycznych, osod przy bacówce Franosa zachowuje prawdziwy charakter pasterskiej tradycji.
– Na terenie gminy Komańcza, jak i całych Bieszczadów, rolnictwo jest mało rozwinięte. Dominuje pasterstwo, które jest bardzo trudną pracą – podkreślał podczas wydarzenia Roman Bzdyk, wójt gminy Komańcza. To właśnie ta trudna rzeczywistość pasterskiego życia nadaje redykowi w Osławicy jego autentyczny wymiar. Dla gminy Komańcza osod znaczy to samo co dla północnego Podkarpaci dożynki.
Osod to żywe świadectwo kultury wołoskiej – tradycji pasterskiej, która dotarła do Polski w XV wieku wraz z ludami wołoskimi. Stanisław Jaskułka, aktor i popularyzator tradycji pasterskich, który prowadził tegoroczne wydarzenie, przypominał uczestnikom o znaczeniu tej kultury dla całego regionu.
Podczas osodu w Osławicy można było usłyszeć tradycyjne trombity – pasterskie instrumenty służące do nawoływania owiec, zobaczyć przepęd setek owiec oraz skosztować regionalnych specjałów: bryndzy, bundzu i świeżych serów produkowanych przez juhasów.
Tegoroczny redyk rozpoczął się o godzinie 12:00 od rytualnego nawoływania owiec właśnie dźwiękiem trombit. Uczestnicy mogli obserwować przepęd kilkuset owiec – centralny punkt całego wydarzenia, który wywodzi się wprost z praktyki pasterskiej.
W programie znalazły się również: występ kapeli góralskiej, konkurs gwary pasterskiej, degustacja sera, baraniny i kwaśnicy. Nie zabrakło także lokalnych produktów i rękodzieła.
Absolutnym wydarzeniem była degustacja bryndzy – miękkiego, białego sera o kremowo słonym smaku wytwarzanego w Osławicy. Ten smak wzbudzał wręcz sensację – nikt nie produkuje takiego sera, jak baca Franos!
– Dla górskiej gminy Komańcza jesienny redyk to rodzaj święta plonów – tak w rozmowie z dziennikarzami charakteryzował wydarzenie regionalista Wojciech Wesołkin. To właśnie połączenie autentycznej tradycji z malowniczym krajobrazem jesiennych Bieszczadów sprawia, że redyk w Osławicy zyskuje miano najpiękniejszego w Polsce.
Uczestnicy wydarzenia podkreślali wyjątkową atmosferę osodu. – Redyk w Osławicy to prawdziwa duma Bieszczadów – mówiła jedna z uczestniczek z Sanoka, podkreślając, że to jedyne wydarzenie tego typu, które zachowało swój prawdziwie podkarpacki charakter.
Władysław Franos, który wraz z dziesięcioma juhasami przez cały sezon opiekował się stadem, podkreślał podczas wydarzenia: pracy było bardzo dużo, ale wszystko poszło dobrze.Ta prosta wypowiedź doskonale oddaje istotę pasterstwa – ciężkiej, ale wykonywanej z pasją pracy, która łączy człowieka z naturą i tradycją.
Redyk w Osławicy stał się symbolem żywej kultury pasterskiej Podkarpacia, Bieszczadów.
W dobie globalizacji i zmian cywilizacyjnych, wydarzenia takie jak osod w Osławicy przypominają o wartości tradycji i więzi z ziemią, które od wieków kształtowały tożsamość mieszkańców Bieszczadów.
To właśnie autentyczność, zachowanie dawnych rytuałów i niekomercyjny charakter czynią redyk w Osławicy wyjątkowym na mapie polskich wydarzeń folklorystycznych.
W przeciwieństwie do wielu innych redyków, które stały się głównie atrakcją turystyczną, osod przy bacówce Franosa pozostaje prawdziwym świętem pasterskim – jedynym prawdziwie podkarpackim, bieszczadzkim redykiem w Polsce.
Dla wszystkich, którzy chcą poznać autentyczne oblicze pasterskiej kultury Bieszczadów, osod w Osławicy pozostaje obowiązkowym punktem na mapie podkarpackich tradycji.
To miejsce, gdzie czas zatrzymał się w rytmie owczych dzwonków i dźwięków górskich trombit, a tradycja wciąż żyje w swojej najczystszej formie.
Podróżnik10:42, 10.10.2025
Wyjątkowy, kameralny redyk - warto taj być!
Redyk w Osławicy: najpiękniejszy w Polsce
Wyjątkowy, kameralny redyk - warto taj być!
Podróżnik
10:42, 2025-10-10
Czołowe zderzenie aut. Młody mężczyzna poważnie ranny
Proszę osobę poszkodowaną o kontakt 664694990
Dominikk
23:19, 2025-07-20
Żołnierz z 3 PBOT w ekstremalnym wyścigu dookoła Polski
W terytorialsach drzemie niespotykana moc i siła 🔥
Eu.zak
16:32, 2025-07-12
Groźny wypadek. Są ranni, lądował LPR!
Proszę osoby poszkodowane o kontakt 664694990
Dominikk
22:23, 2025-05-22