Wiele wskazuje na to, że wojna na Ukrainie potrwa jeszcze niestety długo. Rosyjski najeźdźca nie rezygnuje z brutalnej próby zajęcia Ukrainy. To oznacza napięcie w całej Europie, a szczególnie na tak zwanej wschodniej flance NATO, czyli między innymi wzdłuż granicy Polski z Ukrainą i Białorusią, która też oznacza dzisiaj granicę obszaru wojskowego Traktatu Północnoatlantyckiego.
Od zimy wschodnie tereny NATO są wzmacniane głównie przez wojsko Stanów Zjednoczonych i Polski. Efektem tych działań jest chociażby baza wojskowa na terenie lotnisk Mielec i Jasionka, gdzie przebywają żołnierze z USA. Obecnie swoją misję w Mielcu rozpoczynają między innymi wojskowi ze 101 Dywizji Powietrznodesantowej. O transferze do Europy tych żołnierzy rząd Stanów Zjednoczonych informował kilka tygodni temu.
Dowództwo 101 Dywizji w mediach społecznościowych potwierdziło, że realizuje przerzut do Europy. W sieci pojawiły się chociażby zdjęcia z portów w Gdańsku, Gdyni, Grecji i Litwie, gdzie zakotwiczyły statki transportujące pojazdy wojskowe, w tym czołgi armii amerykańskiej, które mają zostać rozmieszczone w Europie, na wschodniej flance NATO, być może także w Mielcu. Na takich zdjęciach widzimy setki pojazdów.
Fot. 101st Airborne Division (Air Assault) / FB
Do Polski trafił również brytyjski system obrony powietrznej Sky Sabre. Taką informację przekazał na Twitterze minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. - To efekt naszych silnych relacji z Wielką Brytanią i dowód wspólnej troski o bezpieczeństwo wschodniej flanki - napisał Błaszczak na Twitterze.
Sky Sabre to system przeciwlotniczy średniego zasięgu wprowadzony na wyposażenie brytyjskich sił zbrojnych w grudniu ubiegłego roku. Eksperci wskazują, że rakiety systemu mogą uderzyć w cel wielkości piłki tenisowej lecący z prędkością dźwięku. Poza wyrzutniami i rakietami w skład zestawu wchodzi radar oraz system dowodzenia, kierowania i łączności. System ten rozlokowany zostanie zapewne przy granicy Polski z Ukrainą, czyli na Podkarpaciu.
Fot. MON / Twitter
Polskie wojsko natomiast informuje, że dobiega końca przerzut brytyjskiej kompanii czołgów Challenger do południowo-wschodniej Polski. Czołgiści z Wielkiej Brytanii będą się szkolić z pododdziałami polskiej Żelaznej Dywizji, a to oznacza, że pojawią się również na Podkarpaciu. W mediach publikowane były nawet informacje, że brytyjskie czołgi rozlokowane zostały w Rzeszowie.
Fot. 18 Dywizja / FB