Zamknij

Zarejestrowano 10,5 tys. protestów przeciw wyborowi prezydenta z około 50 tys

14:53, 23.06.2025 Aktualizacja: 14:55, 23.06.2025
PAP PAP

Ubiegły poniedziałek - 16 czerwca - był ostatnim dniem na składanie do SN protestów przeciwko wyborowi prezydenta. Te jednak napływały do SN przez kolejny tydzień, bowiem nadanie do 16 czerwca włącznie protestu za pośrednictwem Poczty Polskiej było równoznaczne z wniesieniem go do SN.

Dotychczas w SN zarejestrowano 10 tys. 515 protestów przeciw wyborowi prezydenta; według szacunków wszystkich protestów wpłynęło blisko 50 tys. - poinformował PAP w poniedziałek po południu zespół prasowy Sądu Najwyższego. Na razie rozpatrzono 98 protestów - pozostawiono je bez dalszego biegu.

"W ostatnim czasie do Sądu Najwyższego wpłynęło, według szacunków biura podawczego, blisko 50 tys. spraw. Liczba ta stanowi w przybliżeniu odpowiednik 2-3 letniego wpływu wszystkich spraw do SN. Z tego względu, czynności administracyjne związane z rejestracją spraw wymagają nadzwyczajnego zaangażowania wszystkich pracowników Sądu Najwyższego" - poinformował w poniedziałek zespół prasowy SN.

Każdy z protestów musi być formalnie zarejestrowany. Po zapoznaniu się z ich treścią część z nich, jeśli podniesione w nich zarzuty będą tożsame i zbieżne, może formalnie być łączona do wspólnego rozpoznania. "Dotychczas zarejestrowano 10 tys. 515 protestów" - poinformował PAP po godz. 13 w poniedziałek Maciej Brzózka z zespołu prasowego SN.

"W pierwszej kolejności wykonywane są czynności związane z rejestracją spraw oraz doręczaniem odpisów protestów wyborczych uczestnikom postępowania, aby zapewnić właściwy jego tok i rozpoznanie spraw w terminie wynikającym z przepisów Kodeksu wyborczego. Do czynności tych oddelegowani zostali także pracownicy na co dzień wykonujący inne obowiązki" - przekazał ten zespół w komunikacie.

Jak zwraca w związku z tym uwagę SN, "w najbliższych dniach kontakt z biurami oraz sekretariatami Izb Sądu Najwyższego może być utrudniony". "Liczymy na Państwa zrozumienie dla zaistniałej sytuacji i wynikających z niej utrudnień. Czynione są wszelkie starania, by SN jak najszybciej powrócił do normalnego funkcjonowania" - przekazano w komunikacie na stronie sądu.

I prezes SN Małgorzata Manowska poinformowała w poniedziałek rano w Radiu Zet, że wśród protestów, które wpłynęły do SN, "indywidualnych protestów" jest kilkaset sztuk, zaś ok 90 proc. stanowią te, których wzór udostępnił w mediach społecznościowych poseł KO Roman Giertych. Protesty te nazywane są przez pracowników SN - jak dodała I prezes - tzw. giertychówkami.

Z kolei poseł Giertych napisał w poniedziałek na platformie X, że we wtorek złoży zawiadomienie na prezes Manowską i inne osoby z Izby Kontroli nadzwyczajnej SN. "We wszystkich 50 tys. protestach wyborczych z mojego wzoru, wnosiliśmy o przekazanie ich do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Z jej wypowiedzi wynika, że nasze protesty ukradli neosędziowie" - napisał Giertych, odnosząc się do słów I prezes SN.

SN rozpoznaje protesty w składzie trzech sędziów, w postępowaniu nieprocesowym. Po rozpoznaniu protestu może pozostawić go bez dalszego biegu. Oznacza to, że protest z przyczyn formalnych nie może zostać rozpoznany merytorycznie.

Jak poinformował Brzózka, na razie rozpatrzono 98 protestów - pozostawiono je bez dalszego biegu.

Jeśli zaś protest zostanie rozpoznany merytorycznie, SN może wyrazić opinię, że protest jest niezasadny bądź, że jest on zasadny. "W przypadku wyrażenia opinii o zasadności zarzutów protestu Sąd Najwyższy wskazuje, czy stwierdzone nieprawidłowości miały wpływ na wynik wyborów" - informował SN.

Po rozpoznaniu wszystkich protestów, na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW, Sąd Najwyższy w składzie całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych rozstrzyga o ważności wyboru prezydenta RP. Uchwała w tej sprawie zapada na jawnym posiedzeniu w ciągu 30 dni od podania wyników wyboru do publicznej wiadomości. Oznacza to, że ostatnim dniem, do którego powinno zapaść to rozstrzygniecie, jest 2 lipca.

Rzecznik SN sędzia Aleksander Stępkowski mówił PAP w piątek, że nie ma na razie wyznaczonego terminu posiedzenia całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej w tej sprawie. "Zamierzamy jednak dotrzymać tego terminu do 2 lipca, choć przy skali 50 tys. protestów jest to ogromne przedsięwzięcie" - stwierdził.

Prokurator Generalny Adam Bodnar oświadczył w zeszłym tygodniu, że orzeczenia wydawane przez sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN nie będą mogły zostać uznane za podjęte w sposób niezależny i bezstronny. Dodał, że w sprawie protestów wyborczych oraz ważności wyborów powinni orzekać sędziowie Izby Pracy SN.

Wcześniej sędzia Stępkowski, mówiąc o kwestii rozpoznawania spraw wyborczych w SN, podkreślał, że "jedyną izbą umocowaną prawnie do rozpoznawania protestów jest Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN".

Również prezes Manowska oświadczyła, że wszystkie publiczne wypowiedzi, które podważają konstytucyjne kompetencje Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN do orzekania o ważności wyboru prezydenta RP, wynikają z nieznajomości prawa lub motywowane są zamiarem politycznej destabilizacji. (PAP)

mja/ nl/ itm/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
0%