Zamknij

Zniszczenia po nawałnicy na Podkarpaciu, najtrudniejsza sytuacja w powiecie łańcuckim

12:42, 08.07.2025 Aktualizacja: 17:54, 08.07.2025
Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Piotr Boczoń, Gorlice24.pl Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Piotr Boczoń, Gorlice24.pl

Wojewoda podkarpacki Teresa Kubas-Hul we wtorek zwołała posiedzenie Wojewódzkiego Zarządzania Kryzysowego. W spotkaniu uczestniczył zastępca komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej nadbryg. Paweł Frysztak, który jeszcze w poniedziałkową noc przyjechał na Podkarpacie i koordynował prace strażaków. Najwięcej interwencji było w powiatach: łańcuckim, przeworskim i krośnieńskim.

Nawałnica, która w poniedziałek przeszła nad Podkarpaciem, trwała chwilę, ale usuwanie strat jeszcze się nie skończyło. Najtrudniejsza sytuacja panuje w powiecie łańcuckim. W Głuchowie ewakuowano jedną rodzinę.

Jeden z mieszkańców powiatu łańcuckiego relacjonował PAP, że poniedziałkowa nawałnica rozpoczęła się po godz. 18.00 i trwała około 30 minut.

- Była ściana deszczu, silny wiatr łamał drzewa, nie było prądu, dopiero nad ranem we wtorek wróciło zasilanie - powiedział mężczyzna.

W poniedziałek do godz. 21.00 strażacy przyjęli 1200 zgłoszeń o połamanych gałęziach, konarach i drzewach zalegających na drogach, chodnikach, posesjach i liniach energetycznych. Byli wzywani do zabezpieczenia ponad 100 uszkodzonych dachów budynków mieszkalnych i gospodarczych.

W gminie Łańcut najbardziej ucierpiały Głuchów i Sonina.

- Jedna rodzina z Głuchowa wymagała ewakuacji, zorganizowaliśmy dla niej nowe miejsce zakwaterowania. Dzisiaj strażacy i służby komunalne kontynuują usuwanie skutków nawałnicy - przekazała zastępca wójta gminy Agnieszka Szpytma.

Wiatr powalił duże, wiekowe drzewa w parku krajobrazowym Muzeum-Zamku w Łańcucie, a spadające konary zniszczyły przęsła ogrodzenia.

- W porównaniu z zeszłoroczną nawałnicą, kiedy było dużo zniszczeń, teraz jest bardzo dużo. Na razie szacujemy straty - powiedział PAP dyrektor Muzeum-Zamku Piotr Szopa.

Park został zamknięty do odwołania. Służby Zamku zaapelowały, aby poruszać się wyłącznie wyznaczonymi trasami.

Na portalach społecznościowych internauci publikują zdjęcia i nagrania po przejściach nawałnic w ich miejscowościach. W poniedziałek ucierpiał m.in. Dynów (pow. rzeszowski).

"Na głównej ulicy spadł na mnie kasztanowiec wraz z zerwanymi elementami dachów budynków. Wszystko działo się tak szybko, że w sekundzie wyskoczyłam z samochodu i pobiegłam po pomoc. W 30 sekund potworny podmuch wiatru, właściwie nie wiadomo skąd, zrzucił na ulicę gałęzie starych drzew i blachy budynków, zagradzając tym samym przejazd, całkowicie zablokował ulicę" - napisała Kamila.

W trakcie poniedziałkowych burz ranne zostały cztery osoby. W powiecie mieleckim prąd poraził jedną osobę. W Krośnie na głowę mężczyzny spadła dachówka z uszkodzonego dachu. W powiecie przemyskim i leżajskim na samochody spadła gałąź, ranne zostały dwie osoby. Wszyscy poszkodowani trafili do szpitali.

W poniedziałek strażacy ewakuowali trzy obozy harcerskie: dwa na terenie powiatu kolbuszowskiego i jeden w powiecie leżajskim. Ponad 200 osób spędziło noc w pobliskich szkołach.

Również we wtorek IMGW wydał ostrzeżenia dla Podkarpacia przed burzami i intensywnymi opadami deszczu. (PAP)

al/ huk/ joz/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop

OSTATNIE KOMENTARZE

0%