Tegoroczna edycja ORLEN Wyścigu Narodów składała się z czterech wymagających etapów na Podkarpaciu. Pierwsze dwa odcinki, z metą w Jaśle i Hotelu Arłamów, nie poszły po myśli reprezentantów Polski. Najpierw Biało-Czerwoni nie odnaleźli się w sprinterskiej końcówce, a dzień później pokonały ich wymagające warunki atmosferyczne, deszcz i bardzo niska temperatura. Przez cały czas nadziei na dobry wynik nie tracił jednak selekcjoner reprezentacji Polski, Tomasz Brożyna.
- Ogólne założenia na cały wyścig były takie, by stanąć na podium któregoś z etapów i mieć zawodnika w czołowej dziesiątce klasyfikacji generalnej. Pierwszy etap nie ułożył się po naszej myśli, ale przyjechaliśmy na zero. Drugiego dnia były fatalne warunki atmosferyczne i nasi zawodnicy nie poradzili sobie w nich dobrze. Na szczęście straty w klasyfikacji generalnej nie były duże, a w perspektywie mieliśmy dwa bardzo trudne etapy - mówił po zakończeniu rywalizacji.
Na ostatnich dwóch odcinkach z metą pod Hotelem Arłamów polscy zawodnicy odwrócili losy rywalizacji. Wykorzystali trudne, bieszczadzkie podjazdy i ruszyli do ataku. Na przedostatnim etapie aktywnie jechał Dawid Lewandowski, a następnie na szarżę zdecydował się Mateusz Gajdulewicz. Na metę wjechał trzeci i awansował na 6. pozycję w klasyfikacji generalnej ORLEN, Sponsora Tytularnego ORLEN Wyścigu Narodów.
Kolejny dzień należał do Patryka Goszczurnego, który po całym etapie spędzonym w ucieczce uplasował się na drugiej pozycji.
- Wszyscy pojechali na swoim bardzo dobrym poziomie, dodatkowo zespołowo wyglądało to fajnie, bo zawodnicy uzupełniali się i wspierali. Byliśmy widoczni w ucieczkach i to też zaowocowało w końcówce, miejsca były bardzo dobre i plan, który sobie założyliśmy, został zrealizowany w 100% – przyznał Tomasz Brożyna, dodając, co zaimponowało mu najbardziej w swoich podopiecznych.
- Ambicja, wola walki, mimo trudnych warunków nie poddawali się. Też dobra forma i to, że byli dobrze przygotowani do wyścigu. Dodatkowo zaimponował mi team spirit – zawodnicy wzajemnie się uzupełniali i wspierali, tworząc dobry zespół. Wszystkie założenia taktyczne były wykonywane zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami – dodał.
Możliwość zmierzenia się ze światową czołówką kolarzy do lat 23 jest bardzo istotna dla polskich kolarzy – zarówno tych z reprezentacji, jak i lokalnych klubów, które także stanęły na starcie ORLEN Wyścigu Narodów. Dobrym prognostykiem na przyszłość jest fakt, że dla trzech reprezentantów Polski – w tym Patryka Goszczurnego – jest to dopiero pierwszy sezon w kategorii orlik.
- Ważne jest to, że mieliśmy 3 zawodników pierwszorocznych, a dwóch drugorocznych. To świadczy o tym, że mamy potencjał, jeśli chodzi o młodzieżowców. Menedżerowie patrzą na ten wyścig, bo tu jest przegląd wszystkich kolarzy młodzieżowych. Każdy dobry wynik tutaj jest odnotowany i może zaprocentować tym, że zawodnik zostanie zauważony – podkreślił rangę wyścigu Tomasz Brożyna, jednocześnie zapowiadając kolejne starty młodzieżowej reprezentacji Polski.
- Mamy w planach start w kolejnym Pucharze Narodów w Czechach, następnie Wyścig Solidarności, klasyki wyszehradzkie, Tour de l’Avenir a po zgrupowaniu mistrzostwa świata i Europy – mówił.
Razem ze wspomnianym czeskim Wyścigiem Pokoju oraz Tour de l’Avenir, ORLEN Wyścig Narodów po raz kolejny tworzy prestiżowy cykl UCI Pucharu Narodów, najważniejszą serię wyścigów dla młodych zawodników.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz