- Skala urazów u dzieci po wypadkach na hulajnogach elektrycznych rośnie lawinowo - alarmowali w czwartek lekarze podczas briefingu w Świętokrzyskim Centrum Pediatrii w Kielcach.
- Dochodzi do gigantycznych urazów - złamań żuchwy, oskalpowania twarzy, krwiaków śródczaszkowych. Nawet nie liczba, ale ciężar tych urazów jest przerażający - powiedziała dr hab. Beata Jurkiewicz, krajowy konsultant w dziedzinie chirurgii dziecięcej.
Zwróciła uwagę, że dzieci jeżdżą na hulajnogach elektrycznych bez żadnych zabezpieczeń, często we dwójkę, a same pojazdy pozwalają osiągać duże prędkości.
- W Olsztynie dwoje dzieci leży obecnie w szpitalu z ciężkimi urazami - jedno z krwiakiem śródczaszkowym, drugie po rekonstrukcji twarzoczaszki. W Warszawie to już prawdziwa plaga - podkreśliła. Jak dodała, wśród ponad 100 pacjentów, którzy ostatnio trafili na SOR Dziecięcego Szpitala Klinicznego przy ul. Żwirki i Wigury, połowa doznała urazów podczas jazdy na hulajnogach i rowerach.
Według danych szpitala w Kielcach tylko w pierwszym półroczu tego roku z powodu wypadków na hulajnogach do izby przyjęć trafiło ponad 50 dzieci. W całym 2024 roku było ich około 70. W całej grupie urazów komunikacyjnych związanych z dziećmi ponad 40 proc. dotyczy właśnie elektrycznych hulajnóg. Prawie 100 proc. poszkodowanych nie miało na sobie kasku ani ochraniaczy.
Konsultant wojewódzki ds. chirurgii dziecięcej dr hab. Przemysław Wolak przyznał, że lekarze nie nadążają z leczeniem skutków takich urazów.
- Dziecko spada z hulajnogi, leci twarzą w asfalt. Mamy złamania żuchwy, urazy klatki piersiowej, jamy brzusznej. Dzieci często jeżdżą na hulajnogach i używają telefonów komórkowych, patrząc się w telefon, nie zwracając uwagi na kogokolwiek więcej. Mieliśmy pacjenta, który wjechał wprost pod TIR-a - powiedział.
Dodał, że hulajnogi mają fabryczne ograniczniki prędkości, ale są one obchodzone, a dzieci potrafią osiągnąć na nich 60 km/h.
O skutkach takich wypadków mówiła również dr Anna Nowakowska-Kurek, kierująca oddziałem intensywnej terapii dziecięcej, gdzie trafiają najcięższe przypadki - pacjenci z urazami mózgu i obrażeniami wielonarządowymi.
- Musimy sobie zdawać sprawę z tego, że ciężki uraz mózgu jest stanem bezpośredniego zagrożenia życia. W ubiegłym roku przywieziono nam dwójkę 10-letnich pacjentów z ciężkimi urazami mózgu, które jechały na jednej hulajnodze. Apeluję do rodziców, żeby zakładali dzieciom kaski, chociaż nie ma takiego obowiązku i żeby nadzorowali jazdę dzieci na hulajnodze - powiedziała.
Zdaniem lekarzy, samo uświadamianie nie wystarczy, należy "zmusić organy państwowe do zmiany przepisów o ruchu drogowym". Według dr Jurkiewicz potrzebne są konkretne i szybkie regulacje, w tym przede wszystkim obowiązek noszenia kasków. (PAP)
wdz/ mark/ mark/
Groźny wypadek. Są ranni, lądował LPR!
Proszę osoby poszkodowane o kontakt 664694990
Dominikk
22:23, 2025-05-22
87-latek jechał autostradą pod prąd
Dziadka do domu starców w takim wieku.... Morderca na kółkach.
Dziadko
10:20, 2025-03-14
Dyspozytor numeru 112 oskarżony
Dyspozytor medyczny czy operator numeru alarmowego 112.
jol
19:26, 2025-02-07
28-latek zabił partnerkę, potem odebrał sobie życie
Można komentować wtf? Na hej Mielec nie można nic skomentować cenzura.
Wolność słowa
22:47, 2025-02-03
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz