PAP
Zatrzymano też inne osoby w tej sprawie, ale nie postawiono im zarzutów.
- W toku kilkudziesięciogodzinnego śledztwa uzyskaliśmy materiał dowodowy, który wskazuje na bardzo duże prawdopodobieństwo, że bezpośrednimi sprawcami tych aktów dywersji o charakterze terrorystycznym byli dwaj obywatele Ukrainy: Ołeksandr K. (39 lat) oraz Jewhenij I. (41 lat) - powiedział prok. Nowak.
Zaznaczył, że dowody, którymi dysponuje prokuratura, to wyniki oględzin na miejscu zdarzeń, zarówno oględzin miejsca, jak i oględzin rzeczy, a także zeznania świadków i zapisy monitoringu.
- Na podstawie tych dowodów prokurator w środę podpisał postanowienia o przedstawieniu tym dwóm mężczyznom zarzutów - przekazał prok. Nowak.
Podkreślił, że zarzuty dotyczą zdarzeń takich, jak uszkodzenie torów przy użyciu ładunku wybuchowego w okolicach miejscowości Mika w województwie mazowieckim.
- W tym wątku zabezpieczono m.in. drut, który najprawdopodobniej służył do zainicjowania wybuchu. Doszło do niego o godz. 20.58 w sobotę 15 listopada i do zainicjowania tego wybuchu doszło w momencie, kiedy przez te tory przejeżdżał pociąg towarowy - przekazał prok. Nowak.
Wskazał, że do drugiego zdarzenia doszło w okolicach Puław w miejscowości Gołąb, również na linii kolejowej nr 7 łączącej Warszawę Wschodnią z Dorohuskiem. Rzecznik poinformował, że tam uszkodzona została część sieci trakcyjnej i zamontowane zostały elementy metalowe na torze, które również mogły spowodować wykolejenie pociągu.
- Prokurator dysponuje materiałem i sporządził postanowienie o przedstawieniu zarzutu wobec tych dwóch mężczyzn. Natomiast nie ma możliwości wykonania z nimi czynności procesowych, albowiem jeszcze w nocy z soboty na niedzielę uciekli z Polski, wyjechali na Białoruś. Nie są zatrzymani, nie przeprowadziliśmy z nimi czynności procesowych. Bardzo ogólnie mogę tylko podać: w tym postępowaniu w chwili obecnej pozostają zatrzymane inne osoby - poinformował Nowak.
Powiedział, że zatrzymane osoby nie są tymi, "w zakresie których dysponujemy materiałem, iż byli bezpośrednimi sprawcami tych zdarzeń".
Dodał, że zatrzymanym prokurator nie przedstawił zarzutów. Podkreślił również, że śledztwo trwa od kilkudziesięciu godzin, a bezpośrednich sprawców udało się już ustalić "z bardzo dużym prawdopodobieństwem".
Wyjaśnił też, że w sprawie osób, które uciekły na Białoruś, chodzi o zarzut kwalifikowany z trzech artykułów - dotyczący odmiany szpiegostwa w postaci aktów sabotażu na rzecz obcego wywiadu, spowodowania zagrożenia katastrofą w ruchu lądowym oraz używania materiałów wybuchowych. Jest to zagrożone karą dożywotniego więzienia.
Zaznaczył, że dwaj mężczyźni, którzy uciekli na Białoruś, mają zarzuty działania wspólnie i w porozumieniu ze sobą, ale również z innymi nieustalonymi osobami.
- To postępowanie zmierza do ustalenia oczywiście zleceniodawców, ale również innych osób, które w jakikolwiek sposób, w jakimkolwiek zakresie, w jakiejkolwiek formie pomagały przy tych aktach dywersji - dodał.
Rzecznik PK podkreślił, że nie ma jeszcze wniosku do sądu o tymczasowy areszt dla Ołeksandra K. i Jewhenija I., który jest potrzebny do wystawienia listu gończego, ale taki wniosek będzie kierowany do sądu i prokuratura będzie się starała, by został rozpatrzony jak najszybciej.
Wśród dwóch mężczyzn, którym postawiono zarzuty, jak poinformował we wtorek premier Donald Tusk, jeden to obywatel Ukrainy skazany przez sąd we Lwowie w maju za akty dywersji, a drugi to mieszkaniec Donbasu - pracownik miejscowej prokuratury. Obaj przedostali się do Polski z Białorusi jesienią tego roku.
- Będziemy się domagać od strony ukraińskiej wyjaśnień, dlaczego wobec takiej osoby, która została uznana za winnego przez sąd we Lwowie, niewystosowane zostały ogólnie przyjęte znaczniki, które pozwalają odznaczać takie osoby w systemach międzynarodowych, jeżeli chodzi o ruch graniczny, na przykład nota Interpolu - powiedział szef MSWiA Marcin Kierwiński pytany o to, jak doszło do tego, że osoba zaocznie skazana na Ukrainie dostała się do Polski i dokonała aktu dywersji.
Podkreślił, że osoba ta nie figurowała w żadnym systemie Straży Granicznej.
- Dywagacje niektórych ważnych urzędników państwowych o tym, że znana była twarz tejże osoby, powinna być rozpoznana przez kamery, są po prostu niepoparte żadnymi faktami - wyjaśnił.
Na trasie Warszawa - Dorohusk doszło w ostatni weekend do aktów dywersji. W miejscowości Mika (woj. mazowieckie, pow. garwoliński), eksplozja ładunku wybuchowego zniszczyła tor kolejowy. W innym miejscu, niedaleko stacji kolejowej Gołąb (pow. puławski, woj. lubelskie) w niedzielę, pociąg z 475 pasażerami musiał nagle hamować z powodu uszkodzonej linii kolejowej. (PAP)
mas/ akuz/ bpk/ ak/ ils/ joz/ lm/
18-latek wjechał w drzewo Dwie osoby ranne
Proszę osoby poszkodowane o kontakt 783903941
Dominikk
22:51, 2025-11-12
Wypadek na autostradzie. Trzy osoby ranne!
Proszę osobę poszkodowaną o kontakt 783903941
Dominikk
15:25, 2025-11-01
Jeden dzień i pięć wypadków. Są ranni
Proszę osoby poszkodowane o kontakt 783903941
Dominikk
20:31, 2025-10-17
Redyk w Osławicy: najpiękniejszy w Polsce
Wyjątkowy, kameralny redyk - warto taj być!
Podróżnik
10:42, 2025-10-10