PAP: Papież Leon XIV mianował księdza arcybiskupem metropolitą katowickim. Jaka była pierwsza myśl księdza arcybiskupa, pierwsza reakcja na tę nominację?
Lekcje religii i etyki powinny być dla uczniów obowiązkowe - powiedział PAP nowy metropolita katowicki abp Andrzej Przybylski. Dodał, że człowiek z natury jest religijny i etyczny, dlatego potrzebuje wiedzy o religii i wyborach moralnych, żeby harmonijnie się rozwijać.
Abp Andrzej Przybylski: Kościelne nominacje należy odbierać w duchu wiary, nie w duchu społecznego awansu czy kolejnego zadania do wykonania. Więc tak właśnie, w duchu wiary, odebrałem tę wiadomość: jako Bożą wolę odczytaną przez Kościół. Od początku towarzyszyło mi zaufanie i nadzieja wobec tego Bożego zamysłu. Kiedy dowiedziałem się o decyzji papieża Leona XIV, pomyślałem, że to jest jakiś sprawdzian dla mojej nadziei i zaufania wobec Pana Boga.
PAP: Tak czysto po ludzku musiały pojawić się jakieś emocje. Co to było? Stres czy radość?
Abp Andrzej Przybylski: Odpowiem całkiem szczerze: od pierwszej chwili czułem w sercu bardzo głęboki pokój. Oczywiście mam pełną świadomość, że zostałem biskupem wielkiej aglomeracji, ważnej metropolii w Kościele w Polsce. Jednak patrząc na to z perspektywy wiary, wierzę, że wraz z tym wielkim zadaniem otrzymam od Boga potrzebne wsparcie.
PAP: Ma ksiądz arcybiskup jakiś plan dla archidiecezji katowickiej? Co będzie najpilniejszym wyzwaniem?
Abp Andrzej Przybylski: Patrząc z zewnątrz, zawsze widziałem Kościół katowicki jako miejsce spotkania tradycji i nowoczesności. To wspólnota, która ma mocno zakorzenione religijne fundamenty, zwyczaje i tradycje, a jednocześnie jest to wielka, nowoczesna, prężnie rozwijająca się metropolia i region. Na pewno moim pierwszym zadaniem będzie poznanie tego Kościoła, osób, z którymi będę współpracował, tradycji i zwyczajów. Bo przecież ten Kościół ma 100 lat i jego dzieje nie rozpoczynają się teraz, od przyjścia nowego biskupa. Chcę poznać całe to wielkie dziedzictwo i dotychczasowy dorobek Kościoła katowickiego i na tym fundamencie budować plany i strategie duszpasterskie.
Z pewnością, jak w każdym Kościele, najważniejszym zadaniem jest głoszenie Ewangelii i odnajdywanie sposobów, by robić to jak najbardziej skutecznie. Ze względu na moje wcześniejsze doświadczenia szczególne miejsce w moim sercu zajmują ludzie młodzi i ubodzy, więc to na pewno będą moje priorytety.
PAP: Przez wiele lat był ksiądz arcybiskup duszpasterzem akademickim i asystentem diecezjalnego Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Co, zdaniem księdza arcybiskupa, jest przyczyną szybkiej laicyzacji młodych ludzi w Polsce?
Abp Andrzej Przybylski: Gdyby była jedna, dominująca przyczyna laicyzacji młodych w Polsce czy w świecie, pewnie byłoby nam łatwiej znaleźć jakąś receptę. Jednak wszyscy widzimy, że tych przyczyn jest bardzo wiele. Na pewno są przyczyny zewnętrzne, związane z sekularyzacją świata, wynikające z przeobrażeń społecznych, olbrzymich zmian zachodzących w życiu, w wychowaniu, w rodzinach. Ale mnie jako biskupa najbardziej w tym wszystkim interesuje, czego nam brakuje wewnątrz Kościoła, żeby przyciągać młodych. Czego brakuje nam biskupom, księżom, świeckim liderom, parafiom i wspólnotom?
PAP: No właśnie: czego w Kościele brakuje, że młodzi, ale też starsi, odchodzą?
Abp Andrzej Przybylski: Na pewno problemem jest wiarygodność nas, księży, oraz to, na ile księża żyją na co dzień Ewangelią. Druga sprawa to bycie blisko wiernych. Jeśli chodzi o młodych, to dziś bardziej niż doktryny i moralnych pouczeń oczekują relacji i bliskości. Przede wszystkim bliskości z Panem Bogiem, ale relacja z Bogiem często zaczyna się od doświadczenia bliskości we wspólnocie Kościoła. Przypomnę, że to właśnie z archidiecezji katowickiej wywodził się ks. Franciszek Blachnicki, założyciel Ruchu Światło-Życie - wielkiego ruchu oazowego, którego istotą jest budowanie wspólnoty młodych ludzi. Myślę, że dziedzictwo ks. Blachnickiego jest ciągle aktualne i warto do niego wracać.
PAP: Papież Franciszek powtarzał, że dzisiaj trzeba szukać także tych, którzy żyją w sytuacjach, które Kościół określa mianem nieregularnych - na przykład żyją w nieformalnych związkach czy mają problemy z tożsamością płciową. Ma ksiądz arcybiskup pomysł na taką ewangelizację peryferii?
Abp Andrzej Przybylski: Ludzie często przychodzą do Kościoła z bardzo skomplikowaną, trudną historią życia i tutaj punktem wyjścia musi być otwartość, wysłuchanie bez oceniania. Te historie są bardzo różne i w związku z tym różne muszą być pomysły na to, jak temu człowiekowi towarzyszyć. Nie da się tego zinstytucjonalizować. Kluczowe jest pokazanie wiary jako propozycji zbudowania życia na trochę innych fundamentach, bardziej stabilnych. Nie można mówić człowiekowi: ty się najpierw nawróć, zmień swoje życie i potem możesz do nas przyjść. Ideał chrześcijańskiej moralności trzeba pokazywać jako punkt dojścia, a nie wyjścia. Trzeba w parafiach tworzyć miejsca, gdzie młodzi mogą zostać wysłuchani i gdzie mogą zadawać pytania, bo kiedy już opowiedzą swoją historię, to zaczynają pytać.
PAP: O co pytają?
Abp Andrzej Przybylski: O sens życia. To są często ludzie, którzy tego sensu szukali w świecie i go tam nie znaleźli. Ważne, żeby pokazać im Kościół jako przestrzeń, w której mogą ten sens odnaleźć.
PAP: Jest ksiądz arcybiskup członkiem Komisji Wychowania Katolickiego KEP. Jak ocenia ksiądz arcybiskup zmiany, które weszły w życie 1 września, w organizacji lekcji religii w szkołach?
Abp Andrzej Przybylski: Podpisuję się pod listem, który Konferencja Episkopatu Polski skierowała do wiernych w związku z rozpoczynającym się 14 września Tygodniem Wychowania. W tym liście zawarte zostały wszystkie nasze zastrzeżenia dotyczące tego, co się dzieje wokół tematu lekcji religii. Nasz sprzeciw budzi przede wszystkim sposób, w jaki wszystkie te zmiany zostały wprowadzone, a konkretnie - brak dialogu nie tylko z kościelną hierarchią, ale też z rodzicami, z uczniami i z prawie dziesięciotysięczną grupą świeckich katechetów.
PAP: Stowarzyszenie Katechetów Świeckich złożyło w Sejmie projekt ustawy "Tak dla religii i etyki w szkole", zgodnie z którym religia i etyka miałyby być obowiązkowe w wymiarze dwóch godzin w tygodniu. Czy zdaniem księdza arcybiskupa to dobre rozwiązanie?
Abp Andrzej Przybylski: Jestem zwolennikiem tego, żeby lekcje religii lub etyki były dla uczniów obowiązkowe. Przede wszystkim dlatego, że wielu uczniów przestaje uczestniczyć w tych lekcjach nie dlatego, że kontestują naukę Kościoła, ale dlatego, że wolą wcześniej skończyć lekcje. Gdyby nieobowiązkowa była matematyka, pewnie część też by się wypisała. Ale czy to byłoby dla nich dobre? Postulat wprowadzenia obowiązkowych lekcji religii i etyki w szkołach nie wynika z tego, że jest to w interesie Kościoła czy jakiejś wspólnoty wyznaniowej, tylko z faktu, że człowiek z natury jest religijny i etyczny, potrzebuje więc wiedzy o religii i wyborach moralnych, żeby harmonijnie się rozwijać.
PAP: Czy zdaniem księdza arcybiskupa poziom lekcji religii jest zadowalający? Słyszałam o osobach, które zrezygnowały z lekcji religii z powodu kiepskiego katechety.
Abp Andrzej Przybylski: Odpowiem dyplomatycznie, że poziom jest bardzo różny. Znam wielu wspaniałych katechetów, ale na pewno jest wiele miejsc, gdzie należałoby ten poziom poprawić. Wśród katechetów są pasjonaci, którzy pięknie wykonują swoje powołanie, i są tacy, którzy nigdy nie powinni się w szkole znaleźć. Mimo to uważam, że nie jest to argument przeciwko obecności lekcji religii w szkołach. Gdyby takie kryterium zastosować do nauczycieli innych przedmiotów, pewnie też by to bardzo różnie wyglądało.
PAP: Na pewno wśród nauczycieli matematyki czy historii są pedagodzy lepsi i gorsi, jednak to są przedmioty obowiązkowe. To, że ktoś ma kiepskiego matematyka, nie sprawi, że przestanie na matematykę chodzić. W przypadku lekcji religii osobowość nauczyciela może okazać się kluczowa. Czy Kościół ma jakiś pomysł, jak dbać o to, by lekcje religii były na najwyższym możliwym poziomie?
Abp Andrzej Przybylski: Ciągle szukamy nowych metod rekrutacji i kształcenia katechetów. W każdej diecezji jest stała formacja katechetów, dbają o to wydziały katechetyczne. Niestety, nie ma uniwersalnego rozwiązania, które pozwoliłoby rozwiązać wszystkie problemy.
PAP: Komisja Wychowania Katolickiego wystosowała do rodziców apel o wypisywanie dzieci z edukacji zdrowotnej. Co niepokojącego dostrzega ksiądz arcybiskup w tym przedmiocie?
Abp Andrzej Przybylski: Nasz apel nie był zakazem posyłania dzieci na te lekcje, tylko prośbą, żeby rodzice sami rozeznali w sumieniu, czy propozycja, która jest zawarta w programie edukacji zdrowotnej, jest zgodna z chrześcijańską antropologią, czyli całościową wizją tego, kim jest człowiek i jakie są właściwe fundamenty budowania małżeństwa i rodziny. Można zgromadzić wiele dobrego materiału do budowy domu i źle zbudować dom. Konieczny jest prawidłowy projekt domu, świadomość, na jakich fundamentach się go zbuduje, inaczej wszystko się rozpadnie.
PAP: Według Państwowej Komisji do spraw przeciwdziałania wykorzystaniu seksualnemu małoletnich edukacja zdrowotna zawiera elementy, które mogą pomóc chronić dzieci przed wykorzystywaniem seksualnym. Czy to nie jest ważny argument za tym, by jednak pozwolić dziecku uczestniczyć w tych lekcjach?
Abp Andrzej Przybylski: Nie negujemy tego, że w programie edukacji zdrowotnej jest dużo wartościowej wiedzy. To dobrze, że na tych lekcjach podejmowane będą treści, które młodemu człowiekowi mogą dać większą świadomość zagrożeń związanych z przestępstwem wykorzystania seksualnego. Natomiast myślę, że ta świadomość jest tylko jednym z elementów profilaktyki i wcale nie najważniejszym. Wierzę, że silna, pełna rodzina, w której jest miłość i poczucie bezpieczeństwa, w której rodzice mają bliską relację z dzieckiem - to najlepsza profilaktyka wszelkich nadużyć. Myślę, że to jest pole do współpracy różnych środowisk edukacyjnych, szkolnych i kościelnych, żeby młodym ludziom przekazać właściwą wizję ludzkiej seksualności i budowania rodziny.
Rozmawiała Iwona Żurek (PAP)
iżu/ joz/ js/
Czołowe zderzenie aut. Młody mężczyzna poważnie ranny
Proszę osobę poszkodowaną o kontakt 664694990
Dominikk
23:19, 2025-07-20
Żołnierz z 3 PBOT w ekstremalnym wyścigu dookoła Polski
W terytorialsach drzemie niespotykana moc i siła 🔥
Eu.zak
16:32, 2025-07-12
Groźny wypadek. Są ranni, lądował LPR!
Proszę osoby poszkodowane o kontakt 664694990
Dominikk
22:23, 2025-05-22
87-latek jechał autostradą pod prąd
Dziadka do domu starców w takim wieku.... Morderca na kółkach.
Dziadko
10:20, 2025-03-14
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz